czwartek, 25 czerwca 2009

Tradycja - rzecz święta ;-)

Panu Mickiewiczowi dziękuję za tekst, który niniejszym luźno interpretuję ;-)


Jakiż to chłopiec piękny i młody?
Jaka to obok dziewica?
Brzegami sinej Świtezi wody
Idą przy świetle księżyca.




Ona mu z kosza daje maliny,
A on jej kwiatki do wianka;
Pewnie kochankiem jest tej dziewczyny,
Pewnie to jego kochanka.



Każdą noc prawie, o jednej porze,
Pod tym się widzą modrzewiem.
Młody jest strzelcem w tutejszym borze,
Kto jest dziewczyna? - ja nie wiem.






Skąd przyszła? - darmo śledzić kto pragnie,
Gdzie uszła? - nikt jej nie zbada.
Jak mokry jaskier wschodzi na bagnie,
Jak ognik nocny przepada.




Powiedz mi, piękna, luba dziewczyno,
Na co nam te tajemnice,
Jaką przybiegłaś do mnie drożyną?
Gdzie dom twój, gdzie są rodzice?






(...)
Próżno się za nią strzelec pomyka,
Rączym wybiegom nie sprostał,
Znikła jak lekki powiew wietrzyka,
A on sam jeden pozostał.




(...)
Ona po srebrnym pląsa jeziorze,
On pod tym jęczy modrzewiem.
Kto jest młodzieniec? - strzelcem był w borze.
A kto dziewczyna? - ja nie wiem.



wtorek, 16 czerwca 2009

Mamo, on jest taaaaaaaaaki faaaaaajny ;-)

Fascynacje mojej córki. Trzeba przyznać, że umie sobie facetów ustawiać:







Marchewkowe pole :D

"Dzieci są zakałą ludzkości", jak to powiedział pewien poeta dwudziestolecia międzywojennego, którego nazwisko litościwie tu przemilczymy. W każdym razie, Panie Poeto, wstydziłby się pan ;-)